Wiecie, że niektóre polskie konsulaty za granicą pozwalają na wysyłkę dokumentów i paczek tylko i wyłącznie za pośrednictwem jednej firmy kurierskiej?

Nie wierzycie? Ja do niedawna też nie miałam o tym pojęcia. I przyznam, że wolałabym go nie mieć. Jak dla mnie, to dziwna i całkowicie niezrozumiała procedura. A nawet mało logiczna...

Ja miałam przyjemność z konsulatem RP w Bogocie, gdzie załatwialiśmy wizę dla przyjaciela. A jako że problem był z jakimiś dokumentami, konsulat wysyłał dokumenty oczywiście na nasz koszt. Patrząc na odległość jaką przesyłka miała do pokonania, był to tani kurier, ale szczerze mówiąc wcale nie najtańszy. I wcale nie jedyny na rynku! I choć pewnie wybrałabym sama rzeczywiście innego, taniego kuriera, no, przynajmniej odrobinę tańszego, nie miałam możliwości wyboru, bo konsulat narzucił mi sam tę opcję. Nie ma jednak co narzekać i psioczyć, bo firma okazała się solidna, dostarczając przesyłkę na czas, a w przypadku takich odległości, to rzeczywiście duży plus. Usługa więc okazała się warta swojej ceny, a ja mogłam spać spokojnie i bez obaw, że nie uda nam się dopiąć spraw formalnych na czas.